z cyklu: archiwalia
Królewskie MetaforyK. Damar
Bo wasza tylko może wyobraźnia Oglądając kilkakrotnie każde nagranie przypominaliśmy sobie te utrwalone i nagle powracające sytuacje, jednak trochę zaskoczył nas zapis trwający 6 minut. Do dzisiaj nie bardzo kojarzę, o co w nim może chodzić, a przecież wtedy – pół wieku temu! – z pewnością kierowaliśmy się jakimś pomysłem, wyobrażeniem, którego teraz nie jesteśmy w stanie całkiem zrekonstruować. Ja brata nie mam, nie wiem co braterstwo, To jedno z pierwszych filmowań Wojtka – odbyło się w pracowni rzeźbiarskiej jego wujka, Egona K., na ul. Kobylińskiego w Katowicach, a fakt, że poprosiliśmy dwóch jego kuzynków, Pawełka i Piotrusia Ch., żeby przyszli tam do nas, bo są nam potrzebni do filmu, wyraźnie świadczy o tym, że nie był to gest spontaniczny. Wojtek przypuszcza, że chłopcy, jak w dziecięcym teatrzyku, mieli odgrywać rywalizujących królów – szczególnie że na tej samej taśmie znajdują się też animowane scenki z bitwy rycerzy wyciętych z papierowych arkuszy... Przyjechaliśmy z Krakowa, wzięliśmy zasłony ściągnięte z wnęki w przedpokoju mieszkania na SDKPiL oraz koronę, którą zrobiliśmy z tektury i pogniecionej srebrnej folii. Czekając na naszych aktorów, rozglądaliśmy się po pracowni, leżące tam pakuły przekształciliśmy w długie włosy i brodę... Po tylu troskach, po tylu wstrząsieniach, Wtedy, gdzieś na przełomie 1970/71 roku kupiliśmy w antykwariacie wydany w 1875 tom dramatów Szekspira (z ilustracjami H.C. Selousa), mojego ulubionego w tamtych latach pisarza: siedem sztuk o siedmiu angielskich królach. Do dzisiaj zachowałam zdjęcia z fragmentami jego portretu ( zamieszczonego na tytułowej stronie pierwszego pośmiertnego wydania, a wykonanego przez Martina Droeshout w 1623) , zrobiliśmy je w naszej ciemni, czyli w łazience nad wanną w Krakowie na ul. Rzeźniczej. A niedawno wpadł mi w ręce, ukryty w tylnym rzędzie biblioteczki, tomik z żółtej celofanowej serii poezji, z dedykacją od przyjaciela z pierwszego roku studiów Franciszka F., w której nazywa mnie "Hamletem niesfornym", co z jednej strony zażenowało mnie, a z drugiej zaciekawiło, jakie też mogłam prowadzić z nim wtedy rozmowy... Wkrótce po tym, jak wyrzuciliśmy stary projektor, a taśmy filmowe znalazły się w nowym pudełku, w tutejszym ratuszu rozwieszano wystawę lokalnych artystów na temat "Was mache ich während Corona Zeit?" (czyli "Co robię w czasie korony?"). Nie zastanawiając się długo, wydrukowaliśmy parę kadrów z naszą koroną i umieszczone pod szkłem w ramie przynieśliśmy do ratusza i zawiesili nad schodami biegnącymi wokół windy. Herrenberg, czerwiec 2021 |
|
fot. Sztaba/Damar | |