|
|
|
|
W. Sztaba: Opis gry
W państwie olbrzymów, Brobdignagów, do którego trafił Guliwer po przygodach na wyspie Liliputów, wszystko jest ogromne – odpowiednio do wzrostu jego 24-metrowych mieszkańców.
W krainie sztuki wiele przejść prowadzi do świata olbrzymów. Jednym z nich wchodzimy na łąkę, gdzie stoją gigantyczne,
5-cio, 6-cio metrowe, wypalone zapałki.
Czy są to, jak uczyła nas lekcja pop-artu, pomniki dnia codziennego, banalne elementy naszego świata oglądane przez szkło powiększające? Albo raczej, podpowiada historia sztuki dawnej, przedstawiają wyolbrzymione symbole Vanitas: próżności, daremności, przemijalności wszystkiego, co ziemskie?
Gest postawienia zwykłego przedmiotu na piedestale sztuki stracił jednak po prawie stu latach siłę początkowej prowokacji.
|
 |
|
A Vanitas? To, że wszystko przemija, stało się komunałem, o którym niechętnie pamiętamy, skoro obietnica innego świata, gdzie wynagrodzone nam będą cierpienia doznane w prowizorycznym, doczesnym bycie, nie jest wiarygodna.
Te pierwsze próby odczytania sensu tych gigantycznych przedmiotów nie wyczerpują ich poszczególnych znaczeń. Wszystkie zapałki są podobne a jednak inne, zależnie od sytuacji i miejsca, w której się znajdują. Gra obrazów i kontekstów wokół banalnego a zarazem symbolicznie naładowanego przedmiotu stanie się coraz wyraźniejsza w trakcie dalszego zwiedzania owego świata olbrzymów. |
|
 |
|
|
|
|
|
Oto samotna wypalona zapałka, wznosi swą czarną głowę ku niebu, wysokie góry ma za tło, jest wielka jak drzewo. Jak to drzewo, które przerobione w tartaku na materiał budowlany wraca teraz do swego pierwotnego środowiska jako belka przebrana za zapałkę – ironiczna wersja wzniosłej „Katedry” Caspara Davida Friedricha.
Oto trzy inne zapałki, z drewna i z metalu, w trzech kolorach, skośnie wbite w ziemię, wycelowane w dal, jak rakiety na wyrzutni, już zwęglone zanim zostały odpalone. |
|
 |
 |
|
|
|
|
Następna scena odgrywa się w kurorcie, gdzie na trawniku stoi ogromne pudełko zapałek z etykietką „Kunst und Kur” (Sztuka i kuracja). Tylko dwie zapałki pozostały w pudełku, a i te spaliły się wraz z nim, nie doczekawszy żadnego „ogniowego” zadania.
A teraz jesteśmy w galerii sztuki – na podłodze rozrzucone wypalone zapałki – „Victoria”.
Miejsce i tytuł prezentacji przypominają, że sztuka często służyła i nadal służy ideologizacji walki. To pole po bitwie może być ironicznym komentarzem do batalistycznych i alegorycznych obrazów gloryfikujących bohaterskie czyny na ścianach sal muzealnych. |
|
 |
|
|
|
|
|
Poprzez wynajdywanie coraz to nowych sytuacji, w których wypalona zapałka odgrywa różne role, artysta zdaje się zapraszać widza do wymyślania własnych, kolejnych inscenizacji. I to nie tylko w wyobraźni: w ramach projektu Porczak produkował również pojedyncze zapałki, nie związane jeszcze z żadną konkretną sytuacją – w mniejszych formatach, pasujących do wymiarów mieszkania, jakby zestawy „zrób-to-sam”.
Cały projekt okazuje się więc swego rodzaju grą, w której zapałka (pionek) porusza się po polach o różnych kontekstach, grą zaprojektowaną przez artystę i zaopatrzoną w przykłady (opisy zasad gry). |
|
 |
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|
Artystyczna strategia Porczaka posługuje się wprawdzie tradycyjnymi środkami – wytwarza przedmioty, które prezentuje w plenerze albo w galerii – jednak idea tych prac należy już do nowego, medialnego świata z jego interaktywnymi grami artystycznymi.
Ogień – obecny w „zapałkach“ poprzez pozostawione ślady – jest radykalnym elementem gry, którym Porczak posługuje się w wielu swoich pracach wtedy, kiedy chce prowokować, wyzwalać myśli i zmuszać widzów/uczestników do podejmowania decyzji. Jedna z jego pierwszych akcji z widzami zatytułowana była „Palenie czarownic”. Nocą, na łące, stały wetknięte w ziemię suche gałęzie z przyczepionymi kartkami, na których wypisane zostały rozmaite pojęcia kursujące w sztuce. Uczestnicy mieli sami zdecydować, które z tych pojęć są dla sztuki zbędne a nawet szkodliwe – i mogą zostać spalone. |
|
|
|
|
Antoni Porczak, ur. 1945, rzeźbiarz, rysownik, performer, artysta multimedialny i teoretyk sztuki. Profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, współzałożyciel katedry intermediów. W 1988 roku reprezentował Polskę na Biennale Weneckim. „Zapałki“ pochodzą z lat 1987-1992. |
|
|
|
|
Fot.: A. Porczak
www.porczak.pl |
|
|
|
|